Diabeł w kieszeni

Nie pamiętam, aby jakakolwiek inna gra spotkała się z tak chłodnym (delikatnie ujmując) przyjęciem jak "Diablo Immortal". W pewien sposób rozumiałem oburzenie graczy, bo kiedy zapowiadano
"Diablo Immortal" - recenzja
Nie pamiętam, aby jakakolwiek inna gra spotkała się z tak chłodnym (delikatnie ujmując) przyjęciem jak "Diablo Immortal". W pewien sposób rozumiałem oburzenie graczy, bo kiedy zapowiadano "Immortal", byliśmy już sześć lat po premierze "Diablo III", a Blizzard zamiast pokazać "czwórkę", wyskoczył z darmową grą mobilną, na dodatek robioną przez chińskie studio NetEase. Rok później miałem okazję zagrać we wczesną wersję gry i bawiłem się całkiem nieźle, a dziś gra wreszcie jest dostępna do pobrania dla każdego, w dodatku w pakiecie z wersję na PC. Czy faktycznie "Diablo Immortal" jest tak złe, jak mówią internety, i trzeba trzymać się od niego z daleka? Czy może gracze hejtują je dla samego hejtowania? Odpowiedź leży gdzieś po środku.



"Diablo Immortal" ma pełnoprawną kampanię fabularną, którą osadzono pomiędzy wydarzeniami z "Diablo II" i "Diablo III". Choć nie będziemy walczyli z tytułowym gościem, to roboty i tak będzie po kokardę, bo pojawił się Demon Potępienia, Skarn, który chce zgarnąć dla siebie fragmenty Kamienia Świata. Jak się pewnie domyślacie, naszym zadaniem będzie przemierzać świat i zbierać te fragmenty, zanim on to zrobi, aby w ten sposób zapobiec zniszczeniu Sanktuarium. Nie jest to może najambitniejsze story, z jakim się spotkałem, ale nie dość, że sprawdza się idealnie jako motywacja do wybijania kolejnych zastępów potworów, to na dodatek zostało bardzo ładnie przedstawione. Ważną rzeczą, którą musicie wiedzieć o "Diablo Immortal", jest to, że to nie mobilkowy spin-off jak "Fallout Shelter", bazujący jedynie na znanej marce; a wywracający rozgrywkę do góry nogami. W "Immortal" chodzimy, bijemy potwory, zbieramy doświadczenie, przewalamy tony lootu, kończymy zadania i napotykamy po drodze masę NPC – praktycznie jak w "Diablo III". Kampanię uda się ukończyć w około 20-30 godzin, choć gdyby nie momenty obowiązkowego grindu (lub płacenia, ale to zaraz), to pewnie dałoby się dopiąć ostatni akt już nawet po piętnastu godzinach. Skąd w takim razie te głosy niezadowolenia?



Najprościej to wytłumaczyć, rozkładając grę na dwa elementy: fabularny i MMO. Jeśli zależy Wam jedynie na ukończeniu historii, możecie to zrobić bez płacenia ani złotówki. Pojawią się momenty, kiedy będzie Wam ciężej, kilka razy gra powie, że macie zbyt niski poziom, aby przejść dalej i trzeba będzie pogrindować, ale poznacie finał historii i będziecie się dobrze bawić. Pewnie, będziecie mogli w trakcie tego skusić się na proponowane przez grę zakupy i ułatwić sobie rozgrywkę, ale dacie radę bez tego. Kilka razy zdarzy Wam się, że gra sama z siebie się wyłączy albo wyrzuci do menu, bo straciła połączenie z internetem. W niektórych okienkach nie pojawi się tekst, a pewne obiekty czy postacie doczytają się po chwili, ale w tej cenie (tj. za darmo) można na to przymknąć oko. Schody zaczną się, jeśli zechcecie zostać w tym świecie i bawić się dalej. Wtedy gra przypomni, że może i jest free2play, ale w sumie to fajnie, jakbyście zapłacili za specjalne kryształy czy przepustkę sezonową, bo inaczej czekają Was dziesiątki godzin grindu. Chcecie ulepszyć zbroję? Nie ma problemu, będzie to kosztowało dwa razy tyle surowca, co macie w kieszeni, ale za 7 złotych uzupełnicie niedostatki. Macie ochotę skoczyć na szczelinę po legendarny loot? No spoko, ale szansa, że wypadnie, jest porównywalna z wygraną w totka, no chyba że kupicie specjalne kryształy, które magicznie zapełnią szczelinę wypasami, na widok których samemu Diablo miękną nogi. Ochota na PvP (zabawa z innymi graczami) szybko Wam przejdzie, kiedy trafi Wam się ktoś z platynową kartą kredytową rodziców i najlepszym ekwipunkiem w grze. Macie wtedy dwa wyjścia: grindować w nadziei na drop lub sięgnąć do portfela.



Element społecznościowy tej gry jest równie ważny, co irytujący. Świetne jest to, że podczas misji spotykamy innych graczy, dzięki którym niektóre starcia stają się łatwiejsze. Możemy łączyć się z nimi w klany, gadać na czacie i nawiązywać nowe znajomości. Słabe jest jednak to, że nie da się tego elementu w żaden sposób wyłączyć, więc nie dość, że musimy czytać cały czas to, co inni obok nas wypisują na czacie (jaki jest rząd, na czyich usługach jest opozycja, co myślą o cenach paliw, co zrobić, kiedy mama zabrała kompa za złe oceny albo jak ominąć jutrzejszą lekcję przyrki), to na dodatek Blizzard pozwolił każdemu na ustawienie sobie własnej ksywki. PotężnyWacek12, ******WaszeMatki69, NapalonyMati i PoProstuPszemek czekają na Was na serwerach, aby pojawić się w kadrze w najmniej oczekiwanym momencie.



Technikalia to (poza sporadycznymi błędami) mocna strona tej gry. "Immortal" z grubsza wygląda jak ulepszone "Diablo III", ale z dużo mroczniejszą paletą barw, co jest ogromnym plusem. Na dwuletnim iPhonie 12 Pro Max gra działa w wysokich detalach i praktycznie stałych 60 klatkach na sekundę, jednak ceną za to jest szybko rozładowująca się bateria. Zmniejszenie detali czy animacji do 30 klatek pomaga w wyciągnięciu dłuższego czasu zabawy, więc każdy musi znaleźć idealne ustawienia dla swojego telefonu. Dotykowe sterowanie również sprawdza się całkiem nieźle, jednak gra obsługuje podłączane kontrolery i to wydaje się najlepszym sposobem. Możecie skorzystać z dedykowanych telefonom urządzeń jak Backbone (polecam!) czy Razer Kishi lub też podłączyć przez Bluetooth pada do PlayStation i Xboksa.



Finalna ocena dotyczy stanu gry na czerwiec 2022, ponieważ w przypadku mobilnej gry sieciowej sytuacja może zmieniać się z tygodnia na tydzień. Pobierając więc "Diablo Immortal" za miesiąc, do Waszych rąk trafi zupełnie inny produkt. Jeśli szukacie tu tylko trybu fabularnego i nie interesuje Was nic poza nim, to dodajcie do końcowej oceny dwa oczka – będziecie bawić się świetnie, skończycie i zapomnicie o tej grze do czasu "Diablo IV". Jeśli zaś interesuje Was endgame, PvP i bycie najlepszym, to czekają Was godziny mozolnego grindu, które można skrócić jedynie złotówkami. To wszystko działa w tej grze super, ale niestety balansuje niebezpiecznie nad przepaścią Pay2Win.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones